
W latach 80 XX wieku wśród graczy wyrosło coś w rodzaju rywalizacji. Posiadacze komputerów Atari i Commodore 64 rywalizowali ze sobą, niczym jak posiadacze Xboxa One i Sony PlayStation dzisiaj. Dla mnie to jest dziecinada, ale nieważne. Często środowisko "komodziarzy" drwiło sobie z "atarowców", ale Atari miało coś, o czym posiadacze Commodorków mogli sobie pomarzyć... Z pewnością Commodore 64 ma bardzo bogatą bibliotekę gier, ale nawet na niego nie ukazały się niektóre gry. Na przykład posiadacze Commodore 64 musieli obejść się smakiem i nie zagrali w eksklusive'a na Nintendo Entertainment System "Super Mario Bros" (aż do maja 2019 roku), ale za to mieli udaną "Gianę Sisters", czy też "Galagę" od Namco (ktoś zrobił "port" "Galagi" w BASIC-u, ale to nie to samo), czy też "Keystone Keapers", klasyka z Atari 2600. Właśnie chciałbym napisać trochę o tej ostatniej gierce.
W poniedziałek 30 września 2019 roku miała swoją "premierę" gra "Keystone Kapers" w wersji na Commodore 64. Trudno w to uwierzyć, ale ta gra ma już 36,5 roku. Pierwotnie została wydana w kwietniu 1983 roku na konsolę Atari 2600. Następnie została ona przekonwertowana na ośmiobitowe komputery z rodziny Atari, na konsolę Atari 5200, na MSX-a, czy konsolę Coleco Vision. Niestety posiadacze takich komputerów jak Commodore 64, ZX Spectrum, czy Amstrad CPC musieli obejść się smakiem. Zapewne "komodziarze" zazdrościli "atarowcom", że ci drudzy mogli zagrać w domowym zaciszu w "Keystone Kapers". W prawdzie 1 grudnia 2012 roku wyszła gra "Rent a Cops" na Commodore 64, która była klonem "Keystone Kapers" z nieco zmienioną grafiką, ale jednak to nie było to samo.
Twórcą gry jest Garry Kitchen, który w tamtym czasie był programistą w Activision, a sama gra wyszła spod skrzydeł tejże firmy. Natomiast twórcą portu na Commodore 64 jest programista Antonio Savona, który zrobił konwersję praktycznie 1:1 względem oryginału. Natomiast kompozytorem muzyki jest Saul Cross, a autorem grafiki był Steve Day (ukrywający się pod nickiem STE'86).
Gra ta powstała na podstawie serii slapstickowych niemych komedii "Keystone Cops", kręconych od 1912 do 1917 roku. Wśród policjantów z Keystone był sam Charlie Chaplin, który tam grał w okolicach 1914 roku. Seria "Keystone Cops" opowiada historie policjantów z fikcynego komisariatu policji w Keystone.
"Keystone Kapers" jest to zręcznościowa platformówka, w której wcielamy się w rolę jednego z policjantów z Keystone, niejakiego oficera Kelly'ego. Naszym zadaniem jest pochwycenie złodzieja, niejakiego Harry'ego Hooligana (bardzo dobrze dobrane nazwisko), którego będziemy gonić po centrum handlowym. Nie wiem czy jest w ogóle sens omawiać tę grę, bo chyba każdy fan gier retro zna ten tytuł.
Sterowanie w grze jest bardzo proste. W planszy tytułowej możemy sobie wybrać poziom rozgrywki od 1 do 16 levelu, poprzez skierowanie rączki joysticka w górę lub w dół. Przyciskiem Fire rozpoczynamy rozgrywkę. W czasie gry po korytarzach będziemy poruszać się standardowo, w kierunku poziomym kierując rączkę joysticka w prawo lub w lewo. Przycisk Fire służy do skoku, a ruch joystickiem w dół powoduje, że kucamy. Ruch joystickiem w górę działa tylko przy wejściu do windy, kiedy będziemy wejść do dźwigu osobowego i w dół kiedy będziemy chcieli opuścić windę. Wiem też, że którymś guzikiem da się wyłączyć muzykę przygrywającą w tle.
Naszym polem rozgrywki będzie centrum handlowe podzielone na cztery piętra (3 wewnątrz budynku i jedno na dachu). Obszar centrum handlowego został oznaczony zielonym kolorem tła, a z dachu możemy zobaczyć oddalone miejskie budynki. Gra nie posiada scrollowanego (przesuwanego) ekranu i centrum handlowe zostało podzielone na 8 osobnych ekranów.
Grę rozpoczynamy na parterze z prawej strony ekranu, natomiast złodziej rozpoczyna grę piętro wyżej na środku planszy, gdzie jest winda i zaczyna uciekać w stronę ruchomych schodów, znajdujących się po prawej stronie planszy nad pozycją startową gracza. Żeby dogonić Harry'ego Hoiligana musimy przejść przez całe piętro aż do ruchomych schodów po lewej stronie i tak dalej. Na szczęście oficer Kelly jest szybszym biegaczem niż złodziej. Dużym ułatwieniem jest też winda, która jest umiejscowiona na środku planszy i z której możemy skorzystać, jeśli będziemy mieli farta, ponieważ podczas jazdy zalicza ona każde piętro i czasami nie opłaca się na nią czekać.
Niestety nikt nie powiedział, że będzie tak łatwo. Po drodze będziemy musieli omijać przeszkody, które będą nas spowalniać. Gra posiada 16 poziomów trudności, które różnią się między sobą. Pierwsze 5 poziomów to dziecinada, natomiast ostatnie 5 to już jest hardcore. Ja sam doszedłem do 11 levelu i dalej nie dałem rady. Po drodze będziemy musieli przeskakiwać nad odbijającymi się piłkami, na wyższych poziomach piłki te będą skakać wyżej i będziemy musieli się przed nimi schylać. Później pojawiają się inne przeszkody, między innymi : jeżdżące wózki z supermarketów na zakupy, latające samoloty zabawki, czy też stojące piecyki (albo radia). Im wyższy poziom trudności to przeszkadzajki będą się poruszać szybciej, lub będzie ich więcej. Nad wózkami i piecykami będziemy mogli przeskakiwać, natomiast przed samolotem trzeba będzie kucać i robić uniki. Kiedy schowamy się w windzie to będziemy chronieni przed kolizją z przeszkodą.
Ponadto musimy zważać na nasze kroki i lepiej trzymać się za plecami Harr'ego Hooligana. Kiedy złodziej zobaczy naszego protagonistę przed sobą, od razu się odwraca i zaczyna uciekać. Kiedy to nastąpi na dachu, to nie będziemy mieli możliwości zejścia na dół i gra, a raczej życie, będzie przegrane. W budynku centrum handlowego jeszcze możemy skorzystać z windy, by cofnąć się na niższe piętra. Ponadto złodziej nie korzysta ze schodów ruchomych ani wind. On po prostu biegnie przez całą długość korytarza i potrafi wyjść za obręb planszy na danym piętrze i wyjść na następnym piętrze (lub na niższym kiedy nas zobaczy i kiedy będzie uciekał). Niestety nasz protagonista tak nie potrafi, nie wyjdzie poza obręb planszy z boku. Jakby tego było mało, nasz przeciwnik jest odporny na starcia z przeszkodami. Jak zobaczycie Harry'ego Hooligana zbliżającego się do ruchomych schodów piętro wyżej, dajcie mu przebiec i dopiero wchodźcie na schody.
Na górze po lewej stronie ekranu mamy nasze życia, pokazane w ilości główek oficera Kelly'ego. Po prawej stronie mamy naszą liczbę punktów, a po środku mamy najważniejsze : upływający czas. Jest on nieubłagany. Każdą planszę rozpoczynamy z zasobem 50 sekund, w czasie których musimy złapać Harry'ego Hooligana. Jeśli tego nie zrobimy, stracimy życie. Za każdą skuchę, za każde dotknięcie przeszkody gra nas karze poprzez odjęcie 9 sekund. Jedynym wyjątkiem jest samolot, bo kiedy go dotkniemy, od razu tracimy życie. Dodatkowe życie dostajemy za każde 10 000 punktów, ale te nie zbierają się łatwo. Za każde złapanie złodzieja gra nagradza nas bonusem punktowym za pozostały czas. Zwykle to jest 100 punktów za sekundę, ale czasami też zdarzają się "combosy" dające zdecydowanie więcej punktów za każdą sekundę pozostałego czasu. Ponadto w centrum handlowym porozstawiane są fanty, które możemy zbierać : walizki (najprawdopodobniej z pieniędzmi) oraz mieszki ze złotem. Na niższych poziomach trudności warte są tylko po 50 punktów, ale na wyższych levelach mogą być warte po 100 czy 200 punktów.
Na dole ekranu nad znaczkiem Activision mamy też coś w rodzaju radaru, podglądu całej mapy. Widzimy na nim rozstaw ruchomych schodów, pozycję naszego protagonisty, pozycję naszego antagonisty, oraz miejsce gdzie aktualnie znajduje się winda. To jest bardzo pomocna i przydatna opcja.
Jeżeli chodzi o grafikę, to trzeba przyznać, że gra wygląda o wiele lepiej niż oryginał na Atari 2600. Najbardziej podobają mi się elementy dekoracji stojące wewnątrz centrum handlowego takie jak: stoły z parasolami, biurka, gablotki, czy też kolumny. Ale umówmy się, grafika w tej grze stoi na poziomie wczesnych lat 80 XX wieku i trzeba przyznać, że pod koniec lat 80 i na początku lat 90 XX wieku grafika poszła bardzo do przodu. Gry na Commodore 64 czy na Atari są pisane i wypuszczane po dziś dzień przez zapaleńców i czasami człowiek nie wierzy, co jeszcze można wykrzesać z tych maszynek pod względem grafiki. Widziałem też demo scenę Commodore 64 i nie wierzyłem, że niektóre animacje były zrobione na Commodorku. Pomimo faktu, że grafika w tej grze nie jest jakaś rewelacyjna, to sama gra nadrabia to grywalnością.
W grze towarzyszy nam zapętlony, około dwuminutowy, wesoły utwór skomponowany przez Saula Crossa, który bardzo szybko wpada w ucho i który można sobie nucić podczas grania. Ponadto w grze występują skromne efekty dźwiękowe, na przykład słyszymy odbijanie piłek, dzwonki przy windzie, zbieranie fantów, czy odliczanie czasu kiedy dorwiemy Harry'ego Hooligana.
▶️ DTube
▶️ YouTube