Siemanko,
ostatnio nudziło mi się trochę, więc postanowiłem nauczyć się czegoś nowego.
Padło na wspinanie się na palmy. Nie wiem po cóż takiego przyda mi się ta umiejętność, ale stwierdziłem, że będę mógł wykorzystać to do swoich celów - robienia zdjęć z wysokości.
W chwili obecnej nie jestem w stanie doliczyć się ile mam odcisków, odparzeń i krwawych śladów po walkach z palmami, ale satysfakcja jest niesamowita + jeszcze jeden wielki inplus tejże sytuacji...
Mogę bez ograniczeń zrywać sobie kokosy, których to wodę uwielbiam a pozostała jego część nadaje się dosłownie do wszystkiego, począwszy od kieliszków do drinów, skończywszy na doniczkach.
Domniemam, że moje nowe hobby jest zupełnie bezwartościowe, aczkolwiek czasami mam już dosyć czytania o świecach japońskich, białych papierów nowych kryptowalut, czy datych statystycznych...