If You Can't Say Anything Nice – Just Stay Silent
A Reflection on Online Hate, Support, and Responsibility
Recently, I came across an important Instagram reel posted by Mrs. Zuzia — an inspiring preschool teacher I truly admire. It was about hate speech on the Internet — something many people still treat as "harmless," "normal," or even their "right to express opinions."
But the truth is, hate is not expressing an opinion.
Hate is verbal violence. It’s an attack. It’s something that, if it happened in real life, would be treated as an assault, not just "sharing thoughts."
And while some believe that a lack of a profile photo or an anonymous nickname makes them untouchable — reality proves otherwise. More and more often, legal consequences catch up with those who behave online in ways they would never dare in face-to-face situations.
In real life, we don’t go up to strangers on the street and insult them because we don’t like their looks or lifestyle. If something doesn’t resonate with us — we can simply scroll past.
We always have a choice.
We are never forced to hurt another human being.
No one gave us the right to attack someone just because "we can."
I speak about this not only from observing others but also from personal experience.
Recently, my daughter started using an app called Actifit, posting her first innocent updates: about walks with our dog, family moments, and movement. Today, under one of her posts, a horrible, insulting comment appeared — directed at a 12-year-old girl who was simply sharing her joy.
What did I do?
I reported the comment and blocked the user. I didn’t engage in an argument, I didn’t "fight back." Because arguing only fuels the aggressor. Like with a fire — you must cut off the oxygen, not pour gasoline on it.
In our home, we teach conversation, reflection, and respect for others.
My daughter doesn’t fully understand yet that sometimes people project their frustrations onto others. But sadly, she has already experienced this side of the Internet back when she used to post funny videos with her siblings and dad on YouTube.
This shows that we never know the story another person carries.
Everyone carries something. Sometimes very heavy.
And before writing anything, it’s worth asking yourself:
Would I want someone to say this to me or to my child?
If the answer is no — then stop.
The way we speak matters.
Words have power.
And sometimes, certain opinions are better left unsaid — especially when no one asked for them.
Ladies, I encourage you to:
Act when you see online violence — by reporting hateful comments and blocking aggressors.
Refuse to fuel the fire — don’t argue, don’t throw insults back.
Support others — with a kind word, a gesture, or even just by not adding to someone’s burden.
Protect younger users — who are just learning how to navigate the Internet safely.
Speak up against hate — don’t stay silent when you witness harm.
In a world full of tragedy, pain, and daily struggles — kindness is the strongest thing we can offer each other.
My grandma always used to say:
"If you can't say anything nice – just stay silent."
She was absolutely right.
Let’s spread kindness.
Let’s support one another.
Let’s build a world where our children feel safe — both in real life and online.
Jeśli nie możesz powiedzieć nic miłego – po prostu milcz
Refleksja o hejcie w sieci, wsparciu i odpowiedzialności
Ostatnio zobaczyłam na Instagramie bardzo ważną rolkę, opublikowaną przez Panią Zuzię — osobę, którą ogromnie szanuję jako nauczycielkę i inspirującą twórczynię treści. Dotyczyła ona hejtu w Internecie — zjawiska, które wciąż dla wielu wydaje się "niegroźne", "normalne", a nawet "ich prawem do opinii".
Ale prawda jest taka, że hejt nie jest wyrażaniem opinii.
Hejt to przemoc słowna. To atak. To coś, co w realnym świecie byłoby potraktowane jak napaść, a nie jak "własne zdanie".
I choć niektórzy myślą, że brak zdjęcia profilowego i anonimowy nick dają im bezkarność, rzeczywistość pokazuje co innego. Coraz częściej konsekwencje prawne dosięgają także tych, którzy w Internecie zachowują się tak, jak nie odważyliby się zachować w twarzą w twarz.
W sieci, tak samo jak na ulicy, nie zaczepiamy i nie wyzywamy ludzi tylko dlatego, że nie podoba nam się ich wygląd czy styl życia. Jeśli coś nam nie odpowiada — po prostu przewińmy dalej. Mamy wybór, zawsze.
Nikt nie zmusza nas do ranienia drugiego człowieka.
Nikt nie dał nam prawa, by dowalać komuś tylko dlatego, że "możemy".
Piszę to nie tylko w oparciu o cudze doświadczenia, ale też własne.
Moja córka zaczęła ostatnio bawić się aplikacją Actifit, publikując swoje pierwsze, niewinne posty: o spacerach z naszym psem, o rodzinnych chwilach. Dziś, pod jednym z jej postów, pojawił się obrzydliwy, obraźliwy komentarz — pod postem 12-latki, która cieszyła się tym, co robi.
Wiecie, co zrobiłam?
Zgłosiłam komentarz, zablokowałam użytkownika. Nie wdałam się w pyskówki, nie próbowałam "dać nauczki". Bo pyskówki tylko nakręcają agresora. Jak przy ogniu — trzeba odciąć tlen, a nie dolewać benzyny.
W naszym domu uczymy rozmowy, refleksji, szacunku do innych.
Moja córka jeszcze nie do końca rozumie, że czasem ludzie wylewają swoje frustracje na innych. Ale niestety już wcześniej miała okazję przekonać się, że złośliwość i agresja w Internecie istnieją — nawet gdy publikowała śmieszne filmiki z rodzeństwem i tatą na YouTube.
To wszystko pokazuje, że nigdy nie wiemy, przez co przechodzi drugi człowiek.
Każdy niesie w sobie jakąś historię. Czasami bardzo trudną.
I zanim coś napiszemy, warto zadać sobie pytanie:
Czy chciałabym/chciałbym, żeby ktoś napisał to do mnie albo do mojego dziecka?
Jeśli odpowiedź brzmi nie — zatrzymajmy się.
Forma ma znaczenie.
Słowa mają moc.
A niektóre opinie po prostu powinny zostać niewypowiedziane, zwłaszcza gdy nikt nas o nie nie prosił.
Zachęcam Was, Ladies, abyśmy:
Reagowały na przemoc w Internecie — zgłaszając hejterskie komentarze, blokując agresorów.
Nie nakręcały spiral nienawiści, nie odpowiadały pięknym za nadobne.
Wspierały innych — dobrym słowem, gestem, chociażby tym, że czasem po prostu nie dołożymy komuś ciężaru.
Chroniły młodszych użytkowników sieci, którzy dopiero uczą się, czym jest Internet i jak w nim funkcjonować.
Piętnowały hejt — nie milcząc wtedy, gdy dzieje się krzywda.
W świecie pełnym tragedii, bólu i codziennych zmagań — życzliwość to najmocniejsze, co możemy dać drugiemu człowiekowi.
Moja babcia zawsze powtarzała:
"Jeśli nie możesz powiedzieć nic miłego — po prostu milcz."
Miała rację.
Dzielmy się dobrem. Wspierajmy się nawzajem. Budujmy świat, w którym nasze dzieci będą czuły się bezpiecznie — zarówno na ulicy, jak i w Internecie.