Od 2014 roku przez ponad 7 lat używałem usługi Spotify do słuchania muzyki (i podcastów), od parunastu dni używam Tidal. W tym poście porównam obie usługi, może się to komuś przyda. Oczywiście istnieją też inne aplikacje np. Napster, Deezer.
Pierwsza istotna różnica jest taka, że Spotify posiada wersję bezpłatną oraz płatną Premium, zaś Tidal posiada jedynie dwie wersje płatne (można mieć darmowy 30-dniowy okres próbny lub 60-dniowy okres próbny za 3 złote, na co ja się zdecydowałem).
Spotify Premium jest pozbawione reklam. Tidal jest prawie pozbawiony reklam - jeśli przy rejestracji nie wyrazicie zgody na otrzymywanie wiadomości marketingowych, to w aplikacji będziecie mieć reklamę zapisania się do listy mailingowej i tak. Spotify dla oszczędnych posiada reklamy, z czego w Polsce większość reklam na Spotify to... reklamy Spotify Premium. Co ciekawe, reklamy na Spotify trwają zazwyczaj 30 sekund (albo minutę, bo często są dwie z rzędu), jeśli wyłączymy aplikację i włączymy na nowo to reklama znika, a taki "Restart" trwa 15-20 sekund zamiast 30-60, więc nie ma żadnego powodu żeby słuchać tych reklam. Nie zdziwiłoby mnie to, gdyby się okazało, że Spotify Premium ma reklamy zachęcające do... przedłużenia Spotify Premium, zwłaszcza gdy abonament zbliża się do końca obowiązywania.
Tidal ma abo za 19 i 39 pln. To drugie oferuje najwyższą jakość dźwięku Master, ale warto zwrócić uwagę, że jeśli słuchamy na telefonie albo komputerze ze zintegrowaną kartą dźwiękową i bez wzmacniacza, różnicy pewnie i tak nie usłyszymy w porównaniu do jakości Hifi. To samo jeśli słuchamy na zbyt tanich słuchawkach. Po drugie, nie wszystkie utwory są w jakości Master.
Tak więc płacenie za droższy abonament ma sens tylko jeśli mamy naprawdę dobrą kartę dźwiękową i słuchawki, lub głośniki w domu. Natomiast jakość dźwięku w tańszym Tidalu i tak jest lepsza niż w Spotify nawet Premium. Warto zwrócić uwagę, że jeśli kogoś stać na super kartę dźwiękową, słuchawki i głośniki, to pewnie 40zł/miesiac za droższy Tidal to dla niego i tak bardzo mało.
Za to różnicę między jakością dźwięku Normalną a Hifi ja słyszę, na swoich Sennheiser HD215. Dobrze to słychać w piosence Celine Dion "Happy Xmas War is Over" gdy dzwonią dzwoneczki (miesiąc temu laryngolog czyścił mi uszy więc teraz słyszę bardzo dobrze).
Darmowe Spotify nie oferuje możliwości pobrania utworów i słuchania offline. Oferuje to Spotify Premium oraz oba Tidale.
apki
Różnica numer dwa: Spotify można używać w przeglądarce pod adresem open.spotify.com, wcześniej play.spotify.com (przekierowanie nadal działa).
Co ciekawe, Spotify bardzo "ukrywa" fakt istnienia wersji przeglądarkowej, żeby jak najwięcej ludzi jednak ściągnęło aplikację, podobnie robi Zoom i wiele innych programów. Może uważają, że użytkownik bardziej przywiązuje się do programu zainstalowanego na komputerze niż do strony internetowej. Mam też wrażenie, że w wersji web jest mniej reklam.
Tidal nie posiada wersji web, tylko aplikacja. Oczywiście obie apki są na Android, iOS, Windows i macOS.
Obie apki (oceniałem Windows i Android) są podobne pod względem responsywności. Obie oferują wiele gotowych playlist, ale oczywiście najważniejsza jest wyszukiwarka utworów, gdzie sami wpisujemy co chcemy wysłuchać. W Tidal i Spotify Premium słuchamy tego co chcemy, w darmowym Spotify tego na co pozwoli nam aplikacja.
Ale tylko w wersji instalowanej, bo w wersji przeglądarkowej słuchamy tego czego chcemy (a przynajmniej było tak gdy ostatni raz jej używałem - kolejny powód dlaczego wersja przeglądarkowa jest lepsza i dlaczego Spotify jej nie promuje). Może się zdarzyć, że Spotify darmowe nie odtworzy nam tego utworu który chcemy, tylko coś podobnego (z "Radia" danego utworu). Możemy pominąć, ale mamy tylko 6 pominięć na godzinę. Często używanie darmowego Spotify wygląda tak, że robimy 6 pominięć, nie dostaliśmy utworu który chcieliśmy i wyłączamy aplikację i wracamy za godzinę. Spotify jest jak bliźniak syjamski mający dobrą i złą połowę. Zrobi wszystko, żebyśmy znienawidzili jego "złą" darmową połowę, i rzucili się w ramiona tej dobrej, płatnej.
W Tidal zawsze dostajemy co chcemy, nawet w wersji próbnej darmowej.
Interfejs aplikacji jest podobny, obie szanuję za ciemny motyw. Wyszukiwarka jest trochę lepsza w Spotify, bo w Tidal wyświetla się ograniczona ilość utworów, i jeśli np. jest zbyt dużo utworów mających dane słowo w tytule, to trzeba wpisywać dokładniej żeby wyszukać ten utwór jeśli jest mało popularny, w Spotify po prostu przewiniemy dłużej liste utworów i to znajdziemy. Ponadto w Tidal niektóre utwory się dublują przy wyszukaniu i nie, nie chodzi o ten sam utwór tego samego artysty na 2 różnych płytach (np. na singlu i na dużej płycie) tylko o ten sam utwór z tego samego źródła. Spotify robi też fajne podsumowania na koniec roku. Oczywiście obie aplikacje oferują dodawanie utworów do lubianych, odtworzenie podobnego utworu po zakończeniu aktualnego. To drugie działa lepiej w Spotify, bo odtworzony jest losowy utwór podobny z jakiejś grupy podobnych, a w Tidal jeden ten sam. Na przykład po piosence Cher "Strong Enough" zawsze odtwarza się piosenka Roxette "Fading like a Flower", co jest wkurzające. Oczywiście możemy tworzyć playlisty albo serwis nam zaproponuje jakieś swoje.
wynagrodzenia dla artystów
To ile płaci Spotify za jedno odtworzenie piosenki? Jest to od $0,0038 do $0,0084. Wydaje się to niewiele, ale przekłada się to na $3,8 – $8,4 za 1000 odtworzeń. Tidal płaci 0,0110, czyli więcej.
Obie platformy natomiast stosują niesprawiedliwy podział pieniędzy, w którym stosuje się biblijne zdanie "temu co ma dużo, będzie dodane tak że nadmiar mieć będzie, a temu co nic nie ma, będzie zabrane nawet to, co ma". Czyli wynagrodzenia nie jest liniowe, duzi otrzymują proporcjonalnie więcej, a mali mniej. Czyli obie platformy premiują wielkich artystów typu jakiś Lil Nas X, a mali zapierdalają za miskę ryżu.
Tidal ogłosił, że w 2022 roku częściowo to zmieni. Mianowicie użytkownicy droższego abonamentu, będą mieć bardziej bezpośredni wpływ na to kto dostanie ich pieniądze, czyli mniej kasy do ogólnej puli a więcej do konkretnych artystów których słuchamy. Najczęściej słuchany artysta przez nas w danym miesiacu może dostawać od nas aż 10% ceny naszego abonamentu (4 złote). I to będzie fajne. Szkoda, że to będzie dotyczyć tylko droższego abonametnu HiFi Plus, tańszy Hifi nadal będzie działać po staremu gdzie płacę pieniądze Rihannie czy Dawidowi Podsiadło gdzie nie zamierzam wysłuchać sekundy ich piosenek. Ale nadal lepsze to niż Spotify.
Na koniec wspomnę jeszcze, że za podcasty Spotify płaci okrągłe 0. Tidal nie ma podcastów, tylko muzykę.
Ponadto Spotify płaci za odtworzenie, a nie za czas odtworzenia. Efekt? Kanye West i inni artyści którzy nie koncertują tylko zarybiajo z takich serwisów, robią płyty gdzie jest mnóstwo krótkich piosenek, a nie mało długich, na przykład płyta Life of Pablo ma 20 utworów, wiele poniżej 1 minuty.
Wybór muzyki jest szerszy na Spotify. O ile w przypadku muzyki "masowej" generalnie na obu platformach jest prawie to samo, o tyle różnice pojawiają się w małej skali. Na Spotify jest podobno łatwiej się dodać jako artysta, jest tam więcej małych artystów, a także więcej różnych coverów (np. muzyki z anime a także instrumentalnych) i remiksów. Często też jakiś artysta jest na obu serwisach, ale na Spotify jest więcej jego utworów, a na Tidal tylko niektóre płyty. Ale teraz czytam tekst na benchmarku i są też artyści, którzy więcej utworów mają na Tidal.
Tidal ma chyba za to więcej utworów z możliwością wyświetlenia tekstu, ale to subiektywna teza. Tidal nie ma też podcastów.
A, uciążliwości darmowego Spotify dotyczące losowości utworów, nie dotyczą podcastów.
Tidal ma teledyski, dla mnie to niestotne.
Podsumowując, jeśli zamierzasz już płacić za serwis streamingowy, to Tidal > Spotify, bo lepsza jakość dźwięku przy tej samej cenie (19,99 pln za miesiac, mówię o tańszym Tidal). A do tego mniej płacisz korpo a więcej artystom, co dla mnie jest ważne. Inna sprawa, że Napster płaci jeszcze więcej niż Tidal, a jest też serwis Bandcamp którym warto się zainteresować. Jeśli szukasz darmowej muzyki, to na PC możesz spróbować darmowego Spotify ale koniecznie w wersji przeglądarkowej, bo wersja aplikacyjna sprawi że zaczniesz ekspresyjnie gestykulować i przeklinać po niemiecku gdy 6 razy przewiniesz i 6 razy dostaniesz gunwo. Za płatne Spotify nie ma sensu płacić, bo płacisz mniej artystom za gorszy dźwięk, a różnica w dostępności utworów nie jest zbyt duża (podobno kilka lat temu Spotify miało większą przewagę w tej kwestii). Spotify darmowe w aplikacji polecam miłośnikom podcastów, zwłaszcza tym którzy i tak wspierają lubiane podcasty dotacjami na PayPal, Patronite itd i nie muszą się przejmować tym, że Spotify nie płaci podcastowiczom.
Jeśli szukasz darmowej apki, to Deezer > Spotify. Deezer ma ciut mniej reklam i płaci ciut więcej artystom, jakość ~~ taka sama. Ale też nie zawsze można słuchać tego co się chce.
Tak więc podsumując:
- chcesz płacić żeby mieć lepiej: Tidal (i pewnie Napster ale go nie znam)
- darmowa muzyka na PC: Spotify ale TYLKO na stronie internetowej (nadal płaci artystom więcej niż YouTube)
- darmowa muzyka na smartfonie: Deezer (bo płaci więcej niż Spotify artystom, innych przewag nie ma ale nie ma też innych wad)
- artystów możesz wspierać bezpośrednio na Bandcamp lub kupując płyty, a podcasty na Patronite, PayPal, itd
- darmowe Spotify w aplikacji dobre jako platforma do podcastów albo żeby nauczyć się ekspresyjnie gestykulować i przeklinać po niemiecku
Oba zdjęcia są o Spotify, bo po wpisaniu "Tidal" na pixabay są tylko zdjęcia morza i fal :)
Photos are free for commercial use from pixabay.com