Witam, chciałbym opowiedzieć wam o moim zegarku i przedstawić jego historię. Mojej Rakiety używam od roku. Długo szukałem idealnego dla mnie czasomierza, ale zawsze coś mi przeszkadzało. W smartwatchach było to ładowanie, a w zegarkach klasycznych na rękę cena i pospolity design. Niektóre zegarki psuły się kilka miesięcy po zakupie. A najbardziej irytującą sprawą było używanie zegarka, kiedy miałem na sobie zimowy płaszcz, gdyż wtedy korzystanie z czasomierza było bardzo utrudnione i niewygodne.
Jakieś 2 lata temu przyjechałem do mojego znajomego numizmatyka, któremu w ręce wpadł jakiś radziecki zegarek. Powymienialiśmy się monetami, kilka mu sprzedałem, a poza tym dostałem propozycję, że on odda mi zegarek w zamian za 1 pieniążek, którego potrzebował do kolekcji tematycznej. Był to bardzo dobry deal, więc się zgodziłem. Oprócz monet kolekcjonuję inne stare w rzeczy, w sumie można powiedzieć, że zbieram wszystko "co w rączki wpadnie", ale stare zegarki średnio mnie interesowały. Początkowo nie miałem żadnego pomysłu co zrobić z moją ракетą, gdyż była uszkodzona, nie posiadała pokrętła, które służy do nakręcania sprężyny. Zegarek poleżał kilka miesięcy w szufladzie, aż uznałem, że go naprawię. Kiedy dodałem brakujący element, nakręciłem zegarek po raz pierwszy i okazało się, że zegarek pomimo swojego wieku działa idealnie.
Następnego dnia założyłem zegarek po raz pierwszy i okazało się, że czasomierz kieszonkowy jest rozwiązaniem wszystkich moich zegarkowych problemów. Mogę go "ładować" gdzie chcę i kiedy chcę, jest wygodny w każdą porę roku, a do tego mam go prawie za bezcen. We wiosnę i lato noszę go w koszuli, a w zimę i jesień w kieszonce w spodniach. Zegarek ma jeszcze jedną ciekawą cechę, jest odporny na wszystko, nie wiem, z czego Rosjanie go wykonali, ale przypuszczam, że jest to jakiś stop Stalinium. Gdybym miał porównać ten zegarek do telefonu, to powiedziałbym, że jest to nokia 3310 wśród czasomierzów.
W tych czasach zegarek kieszonkowy jest czymś innym, ciekawym dla ludzi. Często podczas rozmowy ludzie zwracali mi uwagę na łańcuszek prowadzący do kieszeni, większość wie, że to zegarek, ale młodsze osoby zadziwiały się, gdy po zwróceniu mi uwagi, wyciągałem z kieszeni czasomierz. Prawie zawsze, gdy ktoś mnie zapyta na ulicy o godzinę i zobaczy mój zegarek, od razu mówi "jaki fajny zegarek".
Zastanawiałem się nad kupnem nowego ładniejszego czasomierza, oczywiście kieszonkowego, ale bardzo się zżyłem z moją radziecką rakietą. Myślę, że zegarek zmienię dopiero wtedy, gdy ten się zepsuje, ale on chyba nie ma ochoty tego zrobić. Noszenie takiego zegarka może i nie jest modne, ale za to bardzo wygodne, polecam każdemu!
Życzę miłego dnia/wieczoru/nocy.
Pozdrawiam!