On Monday, my partner and I went to the cinema to see another animated film. It's been a good time for animation lovers lately. Inside Out 2, Kung Fu Panda 4, Spider Man 2 multiverse, The Boy and the Heron (the only one we haven't seen from this list, but it's a matter of time - Asia doesn't like anime, so I have to wait for a special occasion), Super Mario, Elemental and a few others we haven't seen. In the case of The Wild Robot, we were interested in it from the first trailers. Even though my expectations were a bit higher, I wasn't disappointed. Generally, I got what I wanted, only in a slightly simplified version. The simplifications are understandable, after all, it is a film for children, but I expected a stronger experience.
The plot of the movie is simple and you have seen it at least a few times. The robot accidentally ended up on an unknown island where there is no one except animals. At first, no one liked him because of fear and unfamiliarity. One night, the robot accidentally comes across an egg from which a chick hatched. The young bird sees her as his mother. The robot, or rather Mrs. Robot, despite its extensive and detailed knowledge, has no idea about the nature and upbringing of animals, so it asks the fox for help. A few weeks pass, the bird grows up and must learn how to swim and fly in order to fly away with other geese to warm countries at the right time.
The Wild Robot is a classic story about acceptance and tolerance of differences. In the case of this film, there are clear references to physical and mental differences, diseases or disorders. Apart from the example referring to the classic fairy tale about the ugly duckling, this can also be seen in the way we often talk about a program loaded into our heads, i.e. translating into human language the patterns we received at home from our parents. Many of "our" behaviors, part of our character, reactions, responses, etc. it's not ours. We acquire these traits and mindlessly repeat them if they "work" and are good for us. It is also a lesson about how nature works. Quite a lot of people don't know how it works and they pass on harmful principles to their children. For example, they say that you can touch various animals without consequences, they do not teach them that we need animals to survive and they avoid the topic of nature's brutality. Animals have no morals, they only follow instinct. Just like us, to some extent, but we can at least try to control it.
Although The Wild Robot is visually nice, it is also not an outstanding production in this respect. Just another very nicely animated fairy tale. The action is dynamic and colorful, girls will have cute animals, and young boys will have robots and lasers. Both groups will enjoy the cool and emotional scenes equally. There was so much to watch that I didn't even notice that more than halfway through the movie had passed. In terms of music, it was ok. I.e. the soundtrack fits the action, emphasizes the atmosphere and emotions, but none of the songs stuck in my memory even for a moment and even after leaving the cinema I wouldn't be able to hum any of the songs.
As I said, after Pixar cartoons (Soul, Inside Out 2) I had slightly higher expectations. I don't blame the movie though, because I don't blame you. Everything was done correctly (the threads were clearly written, shown on various examples and developed) and I have no major reasons to complain. Well, apart from the music, but if it didn't disturb me during the screening, is it a defect? I don't think so. The film, like Pixar's clever fairy tales, gives a lot of pure joy, has a few accurate, ambiguous jokes understandable by adults, an engaging and well-written plot, looks very nice... In such a situation, the only thing I can complain about is that it could have been better, and that's just nitpicking. Either way, I recommend it to everyone, especially if you have children. Your child will come out of the session wiser and you will have a good opportunity to explain to him how our world works and looks.
W poniedziałek wraz z moją partnerką byliśmy w kinie na kolejnym filmie animowanym. Ostatnio jest dobry okres dla miłośników animacji. Inside Out 2, Kung Fu Panda 4, Spider Man 2 multiverse, The Boy and the Heron (jedyny którego nie widzieliśmy z tej listy, ale to kwestia czasu - Asia nie lubi anime, więc muszę czekać na specjalną okazję), Super Mario, Elemental i jeszcze kilka innych, których nie widzieliśmy. W przypadku The Wild Robot, byliśmy nim zainteresowani od pierwszych trailerów. Choć moje oczekiwania były nieco wyższe, to nie wyszedłem rozczarowany. Generalnie dostałem to co chciałem, tylko w nieco uproszczonej wersji. Uproszczenia są zrozumiałe, w końcu to film dla dzieci, ale oczekiwałem mocniejszego doświadczenia.
Fabuła filmu jest prosta i widzieliście ją już co najmniej kilka razy. Robot przypadkowo trafił na nieznaną wyspę, gdzie nie ma nikogo poza zwierzętami. Na początku nikt go nie lubił przez strach i nieznajomość. Pewnej nocy robot przypadkowo natrafia na jajko, z którego wykuło się pisklę. Młody ptaszek postrzega ją jako swoją matkę. Robot, czy raczej Pani Robot, mimo swojej rozległej i szczegółowej wiedzy, nie ma bladego pojęcia o naturze i wychowaniu zwierząt, więc prosi o pomoc lisa. Mija parę tygodni, ptaszek dorasta i musi się nauczyć, jak pływać i latać, by w odpowiednim czasie, odlecieć z innymi gęsiami do ciepłych krajów.
The Wild Robot to klasyczna opowieść o akceptacji i tolerancji wobec odmienności. W przypadku tego filmu, widać jawne nawiązania do odmienności fizycznych, psychicznych, chorób lub zaburzeń. Pomijając przykład nawiązujący do klasycznej bajki o brzydkim kaczątku, można to też zauważyć po tym, jak często mówi się o programie wgranym do głowy, czyli przekładając na ludzki język, wzorce jakie otrzymaliśmy w domu od rodziców. Wiele "naszych" zachowań, część naszego charakteru, reakcje, odpowiedzi etc. nie jest nasza. Nabyliśmy te cechy i bezmyślnie je powtarzamy, jeśli "działają" i są dla nas dobre. Jest to też lekcja o tym, jak działa przyroda. Dość wielu ludzi nie wie, jak ona działa i przekazują szkodliwe zasady dzieciom. Np. mówią, że można bez konsekwencji dotykać różne zwierzęta, nie uczą ich że zwierzęta są nam potrzebne do przetrwania oraz unikają tematu brutalności przyrody. Zwierzęta nie mają moralności, tylko kierują się instynktem. Tak jak my, do pewnego stopnia, ale my chociaż możemy nad tym próbować zapanować.
The Wild Robot choć jest ładny wizualnie, to również i w tej materii nie jest wybitną produkcją. Ot kolejna po prostu bardzo ładnie zaanimowana bajka. Akcja jest dynamiczna, kolorowa, dziewczynki będą miały słodkie zwierzątka, a młodzi chłopcy roboty i lasery. Obie grupy będą się tak samo zachwycać fajnymi i emocjonalnymi scenami. Było tyle rzeczy do oglądania, że nawet nie zwróciłem uwagi, jak minęła ponad połowa filmu. Pod względem muzyki było ok. Tzn. ścieżka dźwiękowa pasuje do akcji, podkreśla klimat i emocje, ale żaden z utworów nie zapadł mi choć na chwilę w pamięci i nawet tuż po wyjściu z kina nie byłbym w stanie zanucić żadnej piosenki.
Tak jak mówiłem, po bajkach Pixara (Soul, Inside Out 2) miałem nieco wyższe wymagania. Nie winię jednak filmu, bo nie mam za co. Wszystko zostało zrealizowane poprawnie (wątki zostały wyraźnie napisane, pokazane na różnych przykładach i rozwinięte) i nie mam większych powodów do narzekań. No poza muzyką, ale czy jeżeli nie przeszkadzała mi w trakcie seansu, to czy jest to wada? Nie sądzę. Film podobnie jak mądre bajki Pixara, daje dużo czystej radości, ma kilka trafnych, dwuznacznych żartów zrozumiałych przez dorosłych, angażującą i dobrze napisaną fabułę, bardzo fajnie wygląda... W takim układzie mogę mieć do niego pretensje tylko o to, że mógł być jeszcze lepszy, a to już czepianie się na siłę. Tak czy siak, polecam wszystkim, zwłaszcza jak macie dzieci. Dziecko wyjdzie mądrzejsze z seansu i będziecie mieli dobrą okazję do wyjaśnienia mu, jak działa i wygląda nasz świat.