Wczoraj po raz pierwszy od czterech miesięcy odwiedziłem miejscowe centrum handlowe. Zdecydowanie przez czas obostrzeń tego brakowało mi najmniej, i pewnie nie poszedłbym na zakupy, gdyby nie wyższa konieczność.
W centrum handlowym zaskoczyła nas cała organizacja od wyznaczonych szlaków komunikacyjnych po środki "bezpieczeństwa" w poszczególnych sklepach. Byliśmy tam około południa, w środku tygodnia, może dlatego było mało ludzi. Mimo to ochrona pilnowała poruszania się według wskazanych strzałkami kierunków. Nie rozumie zasad panujących w sklepach, przy wejściu do każdego jest obowiązkowy środek dezynfekcyjny i informacja o dopuszczalnej liczbie klientów w sklepie. Te liczby była brane są z sufitu, bo w dwóch sklepach o takiej samej powierzchni były znacznie różne wartości (w jednym 9 osób, w drugim 25 osób). Po większości sklepów można poruszać się w miarę swobodnie, ale jeden postanowił wykorzystać obostrzenia do zorganizowania "ścieżki krajoznawczej" po sklepie, żeby dojść do działu męskiego, który jest tuż przy drzwiach po lewej, musiałem zwiedzić cały sklep według strzałek i pogrodzonych przejść.
W Belgii wciąż bary i restauracje są zamknięte za wyjątkiem tych z jedzeniem na wynos, w galerii jedyną czynną jadłodajnią był McDonald, w zasadzie to dwa-trzy razy w roku kuszę się na fast food z tej sieci i akurat dziś naszła mnie ochota, bo już byłem dość głodny po paru godzinach na zakupach.
Jednak po powrocie do domu, przebrałem się i wyszedłem spalić zbędne kalorie podczas biegu. Na tydzień lub dwa muszę odłożyć plan treningowy, więc wczoraj już go zawiesiłem i biegłem bez szczególnego celu, a w zasadzie tylko, żeby się porządnie zmęczyć podczas krótkiego biegu w upalny dzień.
My 2020 goals:
Sport | Goal | Done | % |
---|---|---|---|
Walking | 2000 km | 431,06 km | 21,55 % |
Cycling | 2500 km | 785,42 km | 31,42 % |
Running | 1500 km | 323,78 km (+4,13 km) | 21,59 % |