Zacznijmy od tego, że jestem uczniem który na punkcie informatyki ma konika. W tym wpisie postaram się być obiektywny. Przekażę ci autentyczne zdarzenia, abyś sam mógł odpowiedzieć na pytania postawione w tytule. Wszystko postaram się ułożyć chronologicznie.
Moja pasja do programowania zrodziła się gdzieś w 5 klasie podstawówki i chciałem się tego uczyć zawsze gdy dotykałem komputera między innymi na lekcji informatyki. Jakie było moje zdziwienie kiedy pani nie jako siłą( pod groźbą jedynki ) zmusiła mnie do korzystania i robienia ćwiczonek na stronie gdzie dostawaliśmy ludzika i 4 bloczki: Do przodu, do tyłu i skręty. Czyli jeden z tych projektów do uczenia dzieci programowania. Czyli zostałem odciągnięty od nauki programowania na rzecz bloczków, a więc tak jakbym się cofał w rozwoju.
Druga historia zdarzyła się w pierwszej klasie gimnazjum sytuacja analogiczna tylko, że tym razem zamiast programować kazano mi pisać w Wordzie. Czyli wstawianie tabelek i innych rzeczy. Jednym z kryteriów oceniania była zawartość tego co napisałem, czyli tak DeFacto lekcja informatyki zamieniła się w lekcję języka polskiego. Z moimi umiejętnościami to raczej była godzina marnowania oczu i kolejna lekcja Polskiego ( którego nie lubię ) zamiast nauki tego co lubię . A koniec roku był zakończony testem. Kolejną sprawą było to, że nauczycielka informatyki tak jak w podstawówce była przekfalifikowana z matematyki i szczerze powiedziawszy jej uczniowie byli od niej mądrzejsi ( oprócz Worda i painta )
Nadeszła druga klasa gimnazjum nauczyciel na moje szczęście został zmieniony na informatyka z doświadczeniem i wiedzą, wielkiego fana linuxa. Przez ten czas dowiedziałem się jak postawić linuxa jak się wyrabia kable rj i w końcu zostawiono mnie w spokoju :) i mogłem na luzie programować. Przez ten rok naprawdę się czegoś nauczyłem, tylko dlatego, że ten nauczyciel ma bardzo dużą wiedzę ( Przez niego mam teraz linuxa ), ale również nie zakazywał mi się na lekcji uczyć.
Pojawił się pomysł żebym razem z kolegą poszedł na konkurs kuratoryjny z informatyki. Tak na oko licząc 0.5 zadań to był execel, matematyka i gimp nie było ani jednego pytania co to jest dysk twardy, czy jakaś część komputera. Druga połowa to sieci i pojawiło się jedno pytanie z Html-a. Drugi etap to były głównie algorytmy. Dla mnie programisty rzecz niby normalna, ale przez 6 lat programowania RAZ napisałem algorytm tylko po to żeby nie zapomnieć mojego "genialnego" pomysłu.
Rzecz, którą zostawiłem na koniec. Czyli o uczniach. Jak uczniowie postrzegają informatykę i co z niej wynoszą? Postrzegają ją jako bezsensowną lekcje. Tutaj kilka ich argumentów:
- Przecież każdy w naszym wieku potrafi pisać w wordzie.
- Odpowiedź na naukę programowania ( html, scratch ) Na co to komu przecież nie będziemy nigdy programistami ( tak jest z każdym przedmiotem, sam tak twierdzę zakuwając na każdą chemię, bo na każdej musimy mieć kartkówkę... )
- Kolejną sprawą jest to, że bardzo często nauczyciele za dużo o tej informatyce nie wiedzą. I uczniowie nie mają od kogo się tego uczyć.
Znam wiele więcej ciekawszych tematów niż Word, którymi można moich rówieśników zainteresować. Należy również pamiętać, że nauka informatyki różni się od tej standardowej. Tutaj uczniowie nie są tak mocno kontrolowani przez nauczyciela zwykle uczniowie, są niewidoczni, bo nauczyciel musi patrzeć się w monitor. Ostatnią rzeczą jest stan komputerów, który często jest opłakany.
Dobry nauczyciel nie zmieni tego, że informatyka w obecnej formie jest po prostu nudna dla moich rówieśników co ich jeszcze bardziej odpycha od tego przedmiotu.
Zapraszam cię do dyskusji w komentarzach :) Mikołaj Data