Nie będę podawać szczegółów tej sprawy, znajdziecie je w internecie. Jednak powinniśmy o tym wiedzieć. Kilka dni temu pewien haker ujawnił, że posiada wiele tajnych dokumentów odnośnie Stanów Zjednoczonych. Po zablokowaniu jego konta na Twitterze postanowił przenieść się na Steemit. Po publikacji części tajnych dokumentów jego konto zniknęło. Zostało ocenzurowane w tym interfejsie. W blockchainie jednak wszystko pozostaje, wystarczy użyć innej strony czytającej dane ze STEEM.

Źródło: Pixabay link [Licencja CC0]
O sprawie tej dowiedziałem się z wykopu. Tam dowiecie się szczegółów. Nie chce mieć z tym nic wspólnego, dlatego nie wrzucam linków do konta tego hakera. Możemy się domyślać, że do drzwi firmy tworzącej główny interfejs zapukały organy ścigania i musieli sprawić, że to konto przestało istnieć. Jedyne co mogli zrobić, to zablokować je w swoim produkcie, na który mają całkowity wpływ. To chyba pierwszy taki przypadek. Danych nie skasowali z blockchain STEEM, co jest dowodem na jego decentralizację. Inne interfejsy pokazują konto i wypisy tej osoby normalnie. Jeśli ta sprawa ma dużą wagę, to mogą chcieć zapukać do twórców innych interfejsów, bo całego STEEM nie unicestwią.
Zdecentralizowana sieć blockchain daje wolność słowa, którego nie da się skasować. Można je jedynie nieco ukryć. Pojawia się pytanie, czy dostatnie się do niej tajnych informacji nie będzie dla niej zagrożeniem. Na pewno dla ludzi nierozumiejących działania STEEM i jego interfejsów może to być argument, że istnieje tu cenzura. Miejmy nadzieję, że z czasem ludzie zrozumieją, że STEEM, to nie Steemit i istnieje coraz więcej aplikacji, by korzystać ze STEEM w wygodny sposób, bez użycia interfejsu Steemit, który jest własnością jednej firmy.