Nie lubię gadania pod tytułem "a za moich czasów". Świat się zmienia i to co było 20 czy 30 lat temu standardem, dziś nim nie jest. Dziś świat jest inny i ma swoje dobre i złe strony. Człowiek ma wybiórczą pamięć i przechowuje, a potem opowiada to, co było jego zdaniem dobre i co mu się podobało, z czym ma przyjemne wspomnienia, jednocześnie przemilczając to, co ewidentnie nie było najlepszym wzorcem. Chcesz mi powiedzieć, że bójki pod szkołą były dobre? Chcesz mi powiedzieć, że 30 lat temu w grach się nie mordowało? Że niby nie gra grałeś w Mortal Kombat, Dooma, Duke Nukem 3D, Barbariana i wiele innych? Że niby nie było przemocy w szkołach? To bardzo ciekawe, bo ja tę przemoc doskonale pamiętam. Dziś dzieje się dokładnie to samo, zmieniła się jedynie forma. Dziś i 30 lat temu program nauczania jest i był do niczego. Ale dziś młodzi mają o wiele więcej szans na sukces, o wiele więcej szans na spełnienie się w czymś, do czego zostali stworzeni. Mają o wiele więcej narzędzi do rozwijania się i pogłębiania wiedzy. Zgodzę się z jednym, że od nas, rodziców zależy w jakim kierunku dziecko pójdzie i z czego skorzysta. Ale czy dokładnie tak samo nie było z nami? Nasza dzisiejsza postawa jest wynikiem pracy, przekazywania postaw i wzorców przez naszych rodziców.
Nasza młodzież ma dziś silne pragnienie luksusu, ma złe maniery, pogardza władzą i autorytetem, brak im poszanowania dla starszych. Wolą zajmować się bzdurami zamiast nauki. Młodzież nie wstaje z szacunkiem gdy starszy wchodzi do pokoju. Sprzeciwiają się rodzicom i zabierają głos w towarzystwie starszych. Tyranizują swoich nauczycieli.
Tak pisał Sokrates 2500 lat temu.
RE: Cyberprzemoc - Przemoc w szkole... czy musiało do tego dojść?