Przychodzi ten jeden dzień w roku kiedy trzeba przywdziać czerwony uniform i jeździć z prezentami. W tym roku padło na mnie i było to ciekawe przeżycie. Zaczęło się od odwiedzin u dziadków, gdzie każdy dostał symboliczny prezent, następnie do najmłodszych członków rodziny. Widząc uśmiech na ich twarzach uświadamiamy sobie, że istotą tego dnia jest radość z dawania upominków nawet tych najdrobniejszych, gdyż liczy się gest. Największą nagrodą dla mnie była właśnie ta radość na ich twarzach. Zachęcam was wszystkich aby włączyć się na przyszły rok i stać się czyimś Mikołajem nie ważne czy dla dzieci, rodziców, przyjaciół czy dziadków aby na ich twarzach zagościł uśmiech :)
Jakość zdjęcia nie najlepsza, gdyż telefon odmawia mi posłuszeństwa :)