Siedziałem wieczorem przy świeczkach, podczas gdy prawie setka młodszych i starszych wpatrywała się we mnie, wpatrzonego w ogień, gawędzącego. Tym razem jednak nie opowiadałem o historii, o czasach dawnych bohaterów, ani o tym jak bardzo kochamy ogniska. Wiele było tego typu wyjazdów, ale wspólnie z ekipą chcieliśmy, by tym razem spotkanie, odbywające się co roku od ponad 40 lat, miał inny wydźwięk. Zdecydowaliśmy się na kierunek naukowy – jak przełożyć teoretyczną wiedzę na praktykę, szczególnie tą wychowawczą. Jak uczyć o nauce. Co w nauce może stanowić inspirację dla nas samych. Opowiadałem więc o tym co widziałem - o świetle.
Niestety, nie nagrałem tamtej rozmowy. Myśli same płynęły mi do głowy, nie musiałem specjalnie sięgać do zakurzonej wiedzy z czasów liceum czy studiów. Nie ma jednak nagrania – dlatego więc próbuję odtworzyć te przemyślenia i uporządkować je odrobinkę. Dlatego zapraszam do lektury pierwszego z kilku tekstów prezentujących zestaw przemyśleń o fizyce życia. O podobieństwie praw działania cząstek elementarnych i ludzi. O tym, jak świat układa się w harmoniczną całość.
Dwa w jednym
Badania nad światłem doprowadziły nas do zauważenia korpuskularno-falowej natury tego zjawiska. Straszna nazwa, boli mnie gdy muszę ją zapisywać. Definicja: Cośtam kwantowe cośtam dyfrakcja interferencja cośtam równania Schrödingera cośtam cośtam... Czy w ogóle da się to ująć po ludzku? Nie wiem, ale w dużym skrócie ja to rozumiem tak: światło inaczej reaguje "na co dzień", a inaczej gdy jest obserwowane. Co innego dzieje się „samo z siebie”, a co innego gdy szczegółowo obserwujemy zjawisko. Gdy przyglądamy się pojedynczym cząsteczkom, otrzymujemy inne wyniki niż wtedy, gdy próbujemy obserwować „całe” światło. Za wieloma skomplikowanymi wzorami i toną książek, kryje się prosta prawda – gdy okazujesz uwagę, rzeczy dzieją się inaczej.
Sądzisz że skądś to znasz? Bardzo możliwe.
Zwierzęta potrafią bardzo łatwo wyczuć że ktoś je obserwuje – ewolucja wyposażyła je w instynkt – narzędzie pozwalające przetrwać, szczególnie wtedy gdy każdy inny byt może być drapieżnikiem czyhającym na ich życie.
My, ludzie, też tak mamy - kiedy wiemy że jesteśmy obserwowani, zachowujemy się inaczej. Dzieci inaczej reagują gdy widzą że ktoś na nie patrzy, czasem oczekując gratyfikacji, czasem znów robiąc coś tylko po to by poznać naszą reakcję. Niektórych ludzi przed popełnieniem przestępstwa powstrzymuje fakt, że sądzą że mogą zostać przyłapani - okazja czyni złodzieja. Podobnie jest z czynieniem dobra na pokaz - oczekujemy oklasku, uznania. Ah, przepraszam - nie my oczywiście, to inni, my oczywiście jesteśmy lepsi.
Bardzo wiele zjawisk, niezwiązanych z fizyką cząstek podstawowych, wykazuje podobieństwo. Taka ich natura. Czy jednak możemy wykorzystać to zjawisko na swoją korzyść?
Ćwicz wzrok
Mechanizm zmiany działania w wyniku obserwacji jest wykorzystywany na co dzień, nie tylko przez systemy tysięcy kamer. Ciekawym przykładem jego zastosowania są kampanie informacyjne. W ich założeniu, zwiększenie świadomości w wybranym obszarze (np. ekologii, bezpieczeństwa drogowego, czy metod manipulacji) pozwala uświadomionym osobom żyć lepiej, reagując na potencjalne zagrożenia i podejmując odpowiedzialne decyzje.
Możemy ten mechanizm zastosować także sami na sobie. Obserwując swoje odruchowe działania, chcemy wyplenić drobny nawyk, który nie do końca odpowiada temu jak chcemy żyć. Niezależnie czy jest to krzywienie się do innych ludzi, niezdrowe jedzenie, czy słuchanie muzyki w autobusie nie używając słuchawek. Zwiększając swoją świadomość w wybranym obszarze i uważniej obserwując własne zachowania, jesteśmy w stanie zidentyfikować własne problemy i je naprawić. Nie jest to łatwe, ale jest to pierwszy krok do innego ostatecznego wyniku. Świadomość prowadzi do decyzji. Szersza świadomość prowadzi do innej decyzji. Jak w obserwacji światła – obserwacja prowadzi do zmiany.
Czy jednak możemy stale obserwować wszystko wokół? Czy jesteśmy w stanie żyć w ciągłym napięciu czujności, nigdy nie mając wytchnienia od samych siebie? Zadałem sobie te pytania i trafiłem na dwie potencjalne odpowiedzi - dwie różne idee, które tak samo odpowiadają na oba te pytania.
Gotowość
Pierwsza z nich, która od razu nasunęła mi się na myśl, to harcerstwo i cała myśl skautowa. Opowiadałem przecież gawędę na wyjeździe harcerskim, więc naturalne że pomyślałem akurat o tym. To wcale nie tak że spędziłem w harcerstwie już ponad połowę życia…
Chociaż skaut zawoła „Bądź gotów!” (ang. Be prepared! – ogólnoświatowe zawołanie skautów), to polski harcerz odpowie „Czuwaj!”, co ma trochę inne brzmienie. Czuwać to nie tylko być gotowym, nie tylko noszenie przy sobie kilku metrów sznurka, apteczki i krzesiwa podczas wyjścia do sklepu; czuwaj niesie w sobie także oczekiwanie uważności, czujności, zwracania uwagi, obserwacji. Oryginalne hasło też bywa tak interpretowane, jednak w mojej opinii polska wersja oddaje to znacznie lepiej. I w tamtej chwili do harcerskiego symbolizmu ognia dodałem wewnętrzne zrozumienie światła – to ogień mojej duszy pozwala mi na obserwację siebie, aby zmieniać wynik swoich działań, aby starać się być lepszym. Abym wniósł światło w życie swoje i innych, i był czujny – szukając miejsca i czasu gdzie mogę pomóc.
Oryginalnie, założyciel skautingu, Robert Baden-Powell, w swoich książkach wielokrotnie zwracał uwagę na temat obserwacji. Skaut, czyli zwiadowca, powinien wykazywać się umiejętnościami obserwacji pozwalającymi mu od razu zauważyć drobne ślady, w mgnieniu oka ocenić odległość do wybranego punktu w zasięgu wzroku, czy wręcz rozpoznać złodzieja wśród przechodzących ludzi, jedynie przez obserwację jego zachowania. Daleko mi do takich umiejętności – wiem jednak że trening spostrzegawczości pozwala się rozwinąć w tym obszarze. Czasami jednak ćwiczę – jadąc tramwajem, próbuję oszacować ilość osób w środku pojazdu; słucham odgłosów miasta, próbując złowić pojedyncze dźwięki i przypisać je do tego co widzę. Jednak mimo wszystko, jest to dla mnie tylko trening zewnętrzny, ćwiczenia dla ciała i zmysłów – a to nie wyczerpuje moich ambicji. W tym musi tkwić coś więcej.
Trzeźwość wewnętrznego oka
Połączenie tego wątku z drugą ideą, która pojawiła się gdzieś obok, było trochę bardziej skomplikowane. Nie sądziłem że będę w stanie płynnie przejść z przestrzeni ruchu skautowego, będącego dzieckiem myśli praktyczności wychowawczej, wykutej w czasach imperializmu brytyjskiego, do przestrzeni przemyśleń greckich mnichów-pustelników, ani że te dwa obszary będą tak dobrze współgrać. Ale spróbowałem – jak wyszło, oceńcie sami.
Wschodnio-chrześcijańska teologia rozwinęła ideę nepsis. To hasło, mające greckie pochodzenie (gr. νῆψις) użyte jest w Pierwszym Liście Św. Piotra (1P 5,8) przez pierwszego papieża, gdy rozkazuje by być trzeźwym i czuwać. To zdanie było dalej analizowane przez mnichów wczesnego chrześcijaństwa, co poskutkowało że nepsis jest wielokrotnie wspomniane w książce pod niezwykłym tytułem „umiłowanie piękna”, z greckiego: Filokalia. Jest to zbiorze przemyśleń i aforyzmów poświęconych relacji z Bogiem.
Wikipedia o Filokalii mówi tak:
Zbiór jest zatytułowany "Filokalia ton hieron neptikon", a pełny tytuł to: "Filokalia świętych ojców neptyckich, ułożona z pism świętych i teoforycznych ojców, w której przez duchową filozofię działania i kontemplacji, umysł zostaje oczyszczony, oświecony i udoskonalony". W tytule „ojcowie neptyccy” oznacza mistrzów duchowych nauczających, jak osiągnąć stan wewnętrznej, duchowej czujności (gr. nepsis), a wybrani oni zostali spośród większej liczby pism „ojców teoforycznych”, czyli „noszących Boga”, co określa tych, którzy doświadczyli Bożej obecności.
Nepsis jest tu rozumiane jako „stan nieustannej wewnętrznej uwagi, połączony z odpieraniem wszelkiej myśli stojącej na przeszkodzie do zjednoczenia z Bogiem” (to z słowniczka zawartego w wyborze tekstów z Filokalii dotyczących modlitwy serca, nakładem wydawnictwa tynieckich benedyktynów). A gdy oderwiemy się od stereotypów, codziennego nazewnictwa, i zrozumiemy, że Bóg w chrześcijaństwie oznacza wszystko co najlepsze, Dobro, Prawdę, Piękno, Miłość, to możemy zauważyć ciekawą relację. Wewnętrzna uwaga, gotowość - czyli świadomość - pozwala nam dążyć do doskonałości. Umysł rozszerzający swoją świadomość działa na rzecz dobra swojego i innych, bo staje się napędem do stawania się ciągle lepszym.
Jak ćwiczyć wzrok?
Wyobraźmy sobie osobę. Uważnie obserwuje to co dzieje się w swoim wnętrzu. Zauważa problemy, wyzwania, i reaguje na nie od razu, krok po kroku budując lepszą wersję siebie. Czuwa.
Kim jest? Nie ma znaczenia. Jest to osoba, która stara się być kimś więcej lepszym niż jest teraz. Która podnosi rękawicę, rzucaną przez życie. A to wszystko tylko dlatego, że obserwuje swoje wewnętrzne światło.
Jak więc można przelać to na praktykę? Poniżej kilka moich pomysłów - na pewno jednak nie wyczerpują one tematu, dlatego dorzuć swoje przemyślenia!
- Wejdź w swoje wnętrze
- Próbuj zwrócić uwagę na to co robisz i jak działasz. Spróbuj zrozumieć siebie, wyciągając swoje nawyki i strachy przed osąd samego siebie.
- Poświęcaj regularnie czas na autoanalizę. Codzienna chwila refleksji nad mijającym dniem to dobra forma przygotowania do snu - choć po takim ćwiczeniu nie zawsze śpi się dłużej, na pewno śpi się lepiej.
- Może prowadzenie notatek jest dla Ciebie? A może wolisz autorefleksję w formie nagrań głosowych? Obserwując swoją zmianę w czasie, jesteś w stanie o wiele lepiej zapanować nad tym jak się rozwijasz i w którą stronę zmierzasz.
- Rozszerzaj swoją świadomość
- Staraj się zapoznać z tematami z którymi nie stykasz się na co dzień. Sprawdź, co słuchają/czytają Twoi dalsi znajomi. Może hobbyhorsing zaciekawi akurat Ciebie?
- Czytaj, ucz się, zdobywaj wiedzę. Zastanów sie czego nie wiesz. Może w szkole były jakieś przedmioty, na które nie zwracałeś uwagi, a teraz jednak przydałaby Ci się wiedza o Bliskim Wschodzie?
- Szukaj prawdy, nie zamykaj się na inne opinie i poglądy. Choć może to być trudne emocjonalnie do zaakceptowania, osoby o innych sympatiach politycznych też mogą mieć jakiś dobry pomysł lub rzeczowy argument. Zrozumienie o co im chodzi - nie zaszkodzi.