Z racji, że dawno nic nie pisałem, stwierdziłem, że czas nieco przerwać to moje milczenie. Po tak długim czasie, być może warto było by napisać coś bardziej ambitnego, ale chyba nie takie zadanie ma ten post.
Powody mojego milczenia
Powodów jak zwykle... było kilka, jednak te większe to
1. W styczniu zmieniłem pracę...
Nadal pracuję jako programista, jednakże obecnie na kontrakcie, zdalnie, dla zagranicznego klienta. Projekt może nie rewolucyjny, ale robię dużo ciekawych rzeczy, a w dodatku nadal pracuję zdalnie. Minus jest taki, że klient dość wymagający pod względem terminów.
Z racji, że branża "wakacyjno/wypoczynkowa" to najpierw była gonitwa by zdążyć przed sezonem, a teraz trzeba się upewniać, że w trakcie sezonu wszystko działa jak należy. Po sezonie powinno być nieco lżej...
2. Rodzina
Nie chcę tutaj być źle zrozumiany, bo liczba moich podopiecznych jest nadal taka sama od ponad 3 lat i jest równa 1. Faktem jest natomiast to, że zdałem sobie sprawę, że ostatnimi czasy spędzałem ze swoją rodziną mniej czasu, niż chciałem, a w szczególności z moją córką. Pewnych rzeczy nie da się nadrobić w przyszłości, więc najzwyczajniej w świecie postanowiłem nieco dostosować swoje zachowanie do swoich priorytetów, by później nie żałować, że tego nie zrobiłem.
To sprawiło, że mam mniej czasu na inne rzeczy, ale muszę przyznać, że przynajmniej w tym przypadku jestem w 100% przekonany, że robię dobrze :)
3. Perspektywa
O ile dwa pierwsze podpunkty odnosiły się do tego dlaczego generalnie miałem nieco mniej czasu i m.in. rzadziej udzielałem się na Steem, to ten punk adresuje fakt, dlaczego pozostały czas nie spędzałem na Steemie razem z Wami...

Spóźniłem się ok 2-3 miesiące, by móc twierdzić, że na Steemie jestem na początku. Myślę więc, że mogę powiedzieć szczerze, że na Steemie nie jedno już widziałem. Wiele osób tutaj zapraszałem, wierząc w to, że to miejscem może stać się miejscem szczególnym. I pomimo faktu, że dla mnie ono nadal takim miejscem jest... to jednak coś nie zatrybiło... i Steem nadal bohatersko zmaga się z problemami nieznanymi innym serwisom social media.
Chciałem nabrać świeższej perspektywy na to wszystko... by radośnie wrócić z planem na podpój całego internetu.
I może planu na podbój całego internetu to nie mam... jednak wniosków kilka mi się nasunęło... jednak owe wnioski pozwolę sobie już zawrzeć w osobnym, bardziej konkretnym poście :)