Opłata reprograficzna i jej skutki.
Do kogo trafią pieniądze z opłaty reprograficznej? Do artystów? A kto jest artystą? I tu się zaczyna problem. Po wprowadzeniu tego podatku nastąpi wysyp nowych poetów, malarzy i muzyków, którzy nagle odkryli nowe powołanie. Prawda jednak jest taka, że będą to robić, aby wyłudzić pieniądze podatników. Tak samo jak po wprowadzeniu dopłat z Eurokołchozu do hektara lawinowo zaczęło przybywać rolników mimo, że coraz więcej ludzi przeprowadza się ze wsi do miast. Proporcje powinny zatem być odwrotne. Według GUSu mamy już ponad 1 300 000 rolników w Polsce. Chyba na papierze, bo większość z tych "rolników" nie widziała nigdy kombajnu czy traktora. Zrobili to tylko dlatego, że są z tego korzyści finansowe (mniejsze podatki). W efekcie na takich dopłatach żerują różni cwaniacy, a rolnicy żyją w nędzy. Czy zatem wprowadzenie opłaty reprofgraficznej to sabotaż "prawdziwej" kultury?
Jakich "artystów" będziemy wspierać pod przymusem?
Przykład poezji "nowoczesnej":
Najpierw cały wiersz, żeby nie było, że wyrywam coś z kontekstu. Uwaga - wiersz zawiera wulgaryzmy.
"Algebra tajemnic"
Jestem chujem. Poza tym jestem mózgiem,
sercem, ręką, lecz także chujem. I staram się
nie być bardziej sercem niż chujem.
Aby osiągnąć mistyczną równowagę.
Wagą zamierzam zająć się w późniejszym terminie,
a właściwie nie tyle wagą, bo 59 kilo brzmi wystarczająco
jak na poetę, ile mięśniami brzucha,
aktualnie skrzętnie skrywanymi pod powłoką tłuszczu.
Tylko ci skrywają swoje zalety,
którzy nie mają czym się chwalić.
Mam czym się chwalić
i nie zamierzam tego ukrywać.
Choć jestem chujem,
jestem także innymi organami.
Według mnie wiersz jest ... chujowy (używając języka autora). Co to w ogóle jest? Poezja czy bełkot?
"Jestem chujem. Poza tym jestem mózgiem,
sercem, ręką, lecz także chujem. I staram się
nie być bardziej sercem niż chujem."
Byłem głodny, więc zrobiłem obiad.
Zjadłem obiad, bo byłem głodny.
Nie jestem głodny, bo zjadłem obiad.
To jest tego typu poetyczna "logika".
"Wagą zamierzam zająć się w późniejszym terminie,
a właściwie nie tyle wagą, bo 59 kilo brzmi wystarczająco
jak na poetę, ile mięśniami brzucha,
aktualnie skrzętnie skrywanymi pod powłoką tłuszczu."
To już jest prawdziwy majstersztyk. Poeta waży 59 kilo i "skrzętnie" skrywa mięśnie brzucha pod "powłoką tłuszczu". CO? Jak można mieć powłokę tłuszczu ważąc 59 kilo? Chyba chodzi z przyklejonym kostkami masła do brzucha...
"Tylko ci skrywają swoje zalety,
którzy nie mają czym się chwalić.
Mam czym się chwalić
i nie zamierzam tego ukrywać."
To chyba jakaś nowa forma w wierszach.
Każda moja dłoń ma 5 palców,
5 palców ma każda moja ręka.
Skrywa zalety ten kto nie ma się czym chwalić. Jak może je skrywać skoro ich nie ma?
I na koniec puenta:
"Choć jestem chujem,
jestem także innymi organami."
Brawo! Na koniec musi być głęboki przekaz dający do myślenia.
Czy jestem zbyt prostym człowiekiem, żeby dobrze zinterpretować ten wiersz czy może jest on rzeczywiście ... chujowy? Może ktoś potrafi odkryć głęboko ukryty sens tego "wybitnego dzieła" polskiej literatury czy trzeba go wysłać do kryptologów?
Ciekawe czy ktoś z was kupiłby tomik poezji tego autora? Już niedługo może okazać się, że tego typu "poezja" będzie dotowana z naszych pieniędzy i powstanie więcej "Algebr tajemnic".
Korzystałem z: