BHP? "A komu to potrzebne?" Trzeba szczepić nawet jak nie ma strzykawek!
Wirtualna Polska podaje, że prezes Centrum Medycznego Medyk wydał polecenie wielokrotnego używania strzykałek jednorazowych podczas wyszczepiania mieszkańców Rzeszowa. PiS dostarczył przed wyborami zbyt dużo towaru i okazało się, że nie ma tylu strzykawek do jego podania. To jednak nie problem, bo Stanisław Mazur, który jest lekarzem wydał polecenie wbrew zaleceniom chociażby Centers for Disease Control and Prevention, które mówi, żeby każde szczepienie było wykonywane nową igłą i strzykawką.
"Użyj tych samych strzykawek, tylko wymień igły"
Tak podaje się szczepionki w republikach bananowych, więc w sumie nie wiem skąd to oburzenie? Tylko, że tam przed różnymi świństwami przenoszonymi w ten sposób chronią czary i Vodoo (skuteczność potwierdzona miejskimi legendami!), a u nas nie ma takich praktyk i może skończyć się to epidemią.
Autor tego pomysłu jest lekarzem, więc chyba wie czym to grozi? Na szczęście brakujące strzykawki szybko się znalazły.
"Strzykawki szybko dostaliśmy i zarządzenie nie weszło w życie, po prostu pożyczyliśmy te strzykawki"
Przynajmniej według oficjalnej wersji. Co by było, gdyby nikt nie pożyczył strzykawek? Czy padło mu coś na mózg, żeby szczepić ludzi wbrew zasadom bezpieczeństwa? A może za długo oglądał telewizję i strach przed kowadłem odebrał mu zdrowy rozsądek? Gdyby jednak okazało się, że coś kręci i używano tych samych strzykawek to będzie niezła afera.
Według dr.Grzesiowskiego to wręcz złamanie prawa:
"Dwukrotne wykorzystanie strzykawki to wejście w konflikt z prawem, naruszenie instrukcji producenta. Samo namawianie do tego też jest niedopuszczalne (...)"
Czy w tym tkwi sekret rekordu szczepień w Rzeszowie? Za chwilę może okazać się, że mieszkańcy tego miasta będą musieli przechodzić obowiązkowe testy. I to nie na jedną chorobę, a kilka.
Korzystałem z: