sk1920

Doszedłem do siebie to wam wyjaśnię. Jak wiecie dojeżdżam do rodzinki w Ustroniu. Wczoraj rower zostawiłem na stacji, ale dzisiaj jechał ze mną. W drodze powrotnej (z Chorzowa) po przesiadce w Katowicach

Wschód słońca w Bładnicach. Ogólnie powiem Wam, że nie trafiłem w tym roku. W zeszłym roku przeprowadziliśmy z @asia-pl półkolonie w Ustroniu, z których ja jeździłem do pracy pociągiem (z rowerem). W tym

No to sōmy. Nie będę się rozpisywać, bo wstaję za 5 godzin i czeka mnie trudny dzień, choć dzisiaj też łatwo nie było. Brakuje doby, a dziś jeszcze do tego Ustronia się trzeba było spakować całą rodzinę.

LOL nie zrobiłem dziś żadnego zdjęcia. Znaczy się zrobiłem, ale nie chcę go wrzucać, dlatego wrzucę je w stylu ghibli. Z jednej nie powinienem wrzucać takiego zdjęcia a z drugiej mje to trochę śmieszy.

Dzisiaj musiałem się dosłownie sam przekonać w dyskusji na argumenty, żeby mimo wszystko wybrać rower pomimo zmęczenia. Normalnie odbyłem wewnętrzny dialog. Cieszę się, że udało mi się wygrać tę dyskusję.

Niedziela. Na pierwszym zdjęciu to jest las w samym środku 20 tysięcznego osiedla. Będzie mi tego brakować, myślę, że trzeba też spiąć poślady i planować przeprowadzkę. Na urządzenie ogrodu kasy nawet

Trochę prozaiczny powód braku raportu wczoraj - zgubiłem telefon w domu. Nie wiem czemu, ale w zegarku zniknęła mi opcja wyszukiwania telefonu. W każdym razie, miałem pewność, że telefon jest w domu, więc

Nie wiem co robię, nie mam też czasu na zrobienie tego wszystkiego, co wiem, że powinienem był. Przykład. We wtorek przyszedł nowy komputer i dopiero dziś go odpakowałem, nawet nie, że włączyłem, ale

Wrócili! Kolejny dzień pełen napięć, ale wyszedł na plus. Córka wróciła ze szpitala z werwą, jakby chciała nadrobić brak rojbrowania w ostatnich dniach. Czyli dobrze. Byliśmy nawet na placu zabaw, ale

Dziś spokojniej z tyłu głowy. Ale tylko trochę, bo pojawiły się problemy logistyki problemy bilokacji, problemy wynikające z knucia... Czyli chyba standard. Na całe szczęście, najważniejsze kwestie są

To nie był dobry dzień. Ale prawda też taka, że mógłby być znacznie gorszy, a kilka z osobna nieznaczacych elementów sprawiły, że obyło się bez katastrofy. Mam w domu bohaterkę, ale pewnie o wszystkim

Jak na najcieplejszy lipiec od początku pomiarów i suszę hydrologiczną to ciekawie się dzieje. Spadło przez cały dzień bardzo dużo deszczu. Na balkonie doniczki były wypełnione wodą po ranty. Aż je opróżniłem

Chyba trochę przesadziliśmy. Basen, spacer i Bōmbel zakończył dzień z temperaturą. Na szczęście bezproblemowo reaguje na leki, więc zbiliśmy gorączkę jedną dawką. Jutro nie będzie szedł do przedszkola,

Z jednej strony cieszę się na rekord Lidla, ale i tak mam negatywne odczucie. Butelki pet z produktów mlecznych nie wchodzą. To jeszcze część z butelek nie weszła, bo lidl nie akceptuje tych marek. Jaki

Logistycznie to nie był najlepiej rozplanowany dzień, ale nie ukrywam, że jakoś mi się udało to pospinać. Gorzej, że dziś tężnie udało się wrzucić tego granatu do szamba. Nie wiem czy granat czy strategia

Świat stoi na trytytkach. Moja szacowna d.. dzięki nim dojechała do roboty cała i zdrowa. Na całe szczęście również w moim serwisie mieli pasującą sztycę z amortyzacją. Ale nie ukrywam, że wahałem się

Było wczoraj trochę bardziej optymistycznie? No to mam za swoje. Cały dzień zbieram opierdole (liczba mnoga) I zajmowałem się tematami, którymi delikatnie mówiąc nie chciałbym się zajmować. Na domiar złego

Ktoś powie, że taki dzień to nudny. Patrzcie te kreski. Jak tam, tak i siam. Nuda, może i tak, ale dzisiaj akurat udało mi się trochę odrobić. Tylko trochę, ale coś posunęło się do przodu i nawet myślę

Jestem zmęczony do tego stopnia, że w pracy musiałem dojść do siebie i zajęło mi to z 1,5 godziny. Po robocie znowu skoczyliśmy rodzinką na basen, gdzie... W tym momencie zasnąłem a telefon spadł na ziemię

Czy po takich dniach wraca się do pracy? Może. A czy zamieniłbym to na coś innego? Nie. Było to trochę ryzykowne, ale w sumie chcieliśmy sprawdzić czy się wszyscy sprawdzimy. No to pojechaliśmy rodzinnie