Czasem wydaje mi się, że szkoda życia żeby pisać na HIVE, nie zrozumcie mnie źle - już to robię - o ile się da staram się nabazgrać średnio jeden wpis dziennie - problem w tym, że po moim przyjedzie z Gdańska (DaNzIg - czy też jak go zwę "Szybkie Miasto Gdańsk") mam spore odczucie braku czasu - porządki, sprawy urzędowe i inne codzienne nawykowe , niemal rytualne acz przyziemne czynności pochłaniają czas.
Chciałbym pisać dobrze (co wymaga cierpliwości i właśnie niestety minut, kwadransów, nie daj Borze godzin) acz chciałbym pisać szybko, jeśli wpis nie jest świeży - nie dotyczy dnia wczorajszego (przedwczorajszego) czas zatrze wspomnienia, świeżość przeżytych chwil wyparuje.
Siedziałem wczoraj w prawie 10 miejscach, sytuacjach, lokacjach - nie licząc przedpołudnia na dzielni - za trzy dni zapomnę szczegóły i mniej ważne - acz ciekawe zdarzenia dnia.
Nie ma zatem wyjścia piszmy (Pisz @gwyddpel pisz! ) - choć w tym momencie chciałbym być już w drodze na piknik w Zaklikach na Krakowskiej farmie miejskiej (nie byłem tam nigdy fizycznie - wybieram się pewno już od trzech lat ).
Zatem dylemat - co lepsze/ciekawsze/ważniejsze kolejny - południowy tym razem (12:00 mija) wpis na HIVEa - czy podróż i spotkanie z żywymi ludźmi.
Skoro jednak już piszę (najlepsza byłaby skrótowa formuła wypunktowania dnia abym pamiętał co i jak i mógł rozwinąć w kolejnych notatkach - na które i tak może znów braknąć czasu).
piątek 1 VII A.D. 2023 :
poranek tragiczny / tragikomiczny - zmęczenie organizmu dało znać o sobie - kłócę się z mamą o mój wpis na PEAKD/HIVE sprzed paru dni. Moja matka nie ma konta ale postanowiła "stalkować" / śledzić moją tfórczośc (lata temu - 15 lat może kiedy pisałem sobie a muzom bloga było podobnie) - tak czy inaczej poszło o ten wpis:
@gwyddpel/dzialanie-nie-dzialanie-pl-en-thursdays-mess
a dokładnie o zdjęcia wnętrza kawalerki (dziś 2 VII padł już na szczęście w spokojniejszej rozmowie argument o "RODO" xD )
dokonałem więc właśnie aktu kastracji / cenzury wpisu, który czytałem - pisałem tylko ja i matka, trzeba to trzeba, wczoraj przed /Polish Hive Fest/
byłem pewny, że nic nie ginie na blockchainie i ,że cenzura usuwanie zdjęć jest bezcelowe - czy tez raczej niewykonalne. Siedząc jednak popołudniu w "Re"
https://www.facebook.com/klubre/?locale=ka_GE
usłyszałem, bodajrze od @Rozku , że usunięte zdjęcia w praktyce tylko specjalista informatyk potrafi odgrzebać- Tak więc dzisiaj cenzura stała się faktem.
bardzo chcę spróbować dotrzeć na piknik na farmie miejskiej zatem reszta piątku/nocy sobotniej w szkicu :
1 VII
1 Załamka/haja/scysja domowa owocem, której spacer do "Castoramy" ( wyniosłem znowu elektro-śmieci tym razem głośniki) i "Almy" (fenomenalny jak zawsze felieton Orbitowskiego w Nowej Fantastyce n.t. ekranizacji S. Kinga "Sklepiku z marzeniami" )
2 wracam i znajduję pod blokowym hasiokiem prze-cudny prawie jak nowy fotel komputerowy - dokonał się akt podmianki
:) także jakimś cudem zdjęcia mi się przestały obracać na PEAKD o 180* może zasługa nowego telefonu O_o !?
3 przed 17:00 wywiozłem trochę zbędnego dobytku / nawet było kilka minut przed "Re" by pogawędzić z ciekawym człowiekiem - bukinistą ale też autorem - Jarkiem Ł.
https://lubimyczytac.pl/autor/221596/jaroslaw-lojek
4 około 17:00 byłem na Św Krzyża w "re" z pewnym trudem znalazłem stolik przy którym siedziało barwne grono współautorów Hive/Peakd/blckchain
szczególnie jednak ucieszyło mnie sprowadzenie na imprezę dodatkowej osoby (@slowik @slovik ? dalej nie wiem jaki nick otrzymała koleżanka K. z spod-tarnowskiej wsi może nawet być że jest to słowo "słowik" po estońsku )
wesoła kompania w "Re" przed dotarciem do @krolestwo
było nas chyba dziesięcioro licząc K. i mnie, kolejne osoby dołączyły w KBK po 20:00 tej.
Na ile dobrze zanotowałem nicki :
organizowała wydarzenie (Chałwa jej za to ! znaczy chwała * ;) )
@rozku
obecni byli (obym dobrze zanotował @nicki)
@wadera / (@gandalf - (@gtg)) / @asia-pl / @jocieprosza
/ @lesiopm / @engrave wszystkich nie pomnę
obecnych w @krolestwo skuteczniej i bezbłędnie policzył @hallmann byli to :
siedmioro uczestników (w tym ja ), nie wiem kto zmotywował mnie do szkicowania co zawsze jest świetnym pomysłem !
Niestety efekt hive-fest był taki, że na FKŻ - Szalom na Szerokiej dotarłem na ostatni koncert (40 może minut) spotkałem za to znajomych w tym licznych przyjaciół z "Kontaktu"
na szczęście do Alchemii na jam-session (żydowskie granie a jakże ) było łatwiej wejść niż w piątek
dotarłem też do klubu gdzie siedzieliśmy w kilka osób 5-6 (znów ekipa z kontaktu) grając w "Dobble" jedząc i rozmawiając do późna (byłem znów w domu koło 4:00 tej w nocy)
Ogólnie dzień pełen wrażeń i mimo ciężkiego początku - bardzo, bardzo udany.
(choć ominęła mnie także domówka w Węgrzcach tzw "Psychosynteza") ....
nie opisałem wszystkiego - a efekt jest taki że piknik w zaklika mi niedługo się skonczy - czas zatem w drogę po tabakę i owoce ! po przygody i nowe nie-wirtualne miejsca 😁