Myślę, że wierzę w 'to coś', co nastąpi po napisach końcowych z prostych pobudek zwanych zdrowym i racjonalnym myśleniem i tłumaczeniem sobie wszystkiego na chłopski rozum. Oto nitka mojego toku myślenia: 'całe życie uczę się wszystkiego. Co chwilę coś nowego. Co dziennie tabun informacji. Umieram i moja wiedza przepada? Wątpię. Umieram a moja wiedza przechodzi na kogoś innego (bądź mnie pod inną postacią).' Czyżby to reinkarnacja? Nie do końca. Nie wierze, że narodzę się ponownie jako pająk...
RE: Życie w raju, czy wieczne wygnanie?