Z otwarciem Królestwa wcelowaliśmy się w pandemiczną, letnią odwilż 2020 roku. Było bardzo obiecująco. Przybyło 40 osób. Nawet praprawnuk Adama Mickiewicza z Wilna. A potem przyszła jesień i przyniosła ze sobą kolejny lockdown. To odcisnęło piętno na KBK. Jego ślady widoczne są do dziś.
Przez długi czas Królestwo działało jak półprywatny klub. Żadnych zewnętrznych oznak działalności (oprócz relacji na Hive rzecz jasna). Przychodzili tylko stali bywalcy w niewielkich grupach. Czasem przyprowadzali znajomych. Prawie jak na tajnych kompletach. Jeszcze przed otwarciem KBK założyłem, że na Biskupią 18 ludzie trafią tylko na dwa sposoby: albo przez znajomych, albo przez otwarte wydarzenia. Wymusił to niejako przyjęty system rycarowy i warunki miejscowe (zamknięte drzwi na kod). Przez długi czas druga opcja (wydarzenia) była wyłączona. Pozostała więc poczta pantoflowa.
Prawdopodobieństwo, że do KBK trafią ludzie z ulicy było znikome. Zbyt wiele drzwi do otwarcia i progów do przekroczenia. No i faktycznie raczej nie trafiali. Raz czy cztery zajrzał jakiś jogin lub ktoś od głagolicy. Wojna zmieniła sytuację. W oknie pojawiła się ukraińska flaga, potem kartki informujące o konwersacyjnych zajęciach polsko-ukraińskich. Dla wielu osób był to znak, że coś się tu dzieje. Liczba przypadkowych gości wzrosła...
W związku z tym naszła mnie refleksja, że może powinniśmy się jakoś bardziej otworzyć na ludzi z zewnątrz. Od jakiegoś czasu umieszczam w oknie informacje o wydarzeniach. Wypisuje je kredą na czarnych tabliczkach. Jak na razie jeszcze nikogo nie zachęciły do przyjścia. Pomyślałem więc, że może trzeba zmienić przekaz. Zamiast informować o wydarzeniach w niedalekiej przyszłości to tak sformułować przekaz, by osoba weszła do KBK już teraz. Brak rycarów nie stanowi żadnego problemu, bo mamy przecież zawieszoną herbatę. Na tabliczkach można byłoby więc napisać:
TU JEST
KRÓLESTWO BEZ KRESU
MIEJSCE SPOTKAŃ
W DUCHU POEZJI
ZBIGNIEWA HERBERTA
OTWARTE OD
PONIEDZIAŁKU
DO SOBOTY
OD 16 DO 23
DRZWI ZAMKNIĘTE?
ZAPUKAJ W OKNO!