Po dwóch latach przerwy wracam z "Subiektywnym przeglądem prac studentów krakowskiej ASP". Ostatni wpis z tej serii popełniłem w czerwcu 2019 roku, a potem przyszedł C-19 i przez dwa lata z rzędu wstęp na wystawy końcoworoczne był ograniczony. W tym roku jednak wszystko wróciło do normy, nie mogłem więc nie zajrzeć na Akademię...
W pierwszej części przedstawiłem malarstwo. Teraz pora na rysunek i rzeźbę. Na początek klimatyczne prace Patryka Starucha.
Kolejny rysunek chyba najbardziej zapadł mi w pamięć. Rodzina bez głów. PRL-owski klimat. Duże pole do interpretacji. Niestety światło padało bardzo niekorzystnie, więc jedyną opcją było zrobienia zdjęcia pod kątem. Autorką jest Aleksandra Waliczek.
Mimo niedociągnięć spodobała mi się również praca Darii Tretiak. Jest w tym rysunku jakaś artdecowska forma.
Dalej mamy kilka rysunków Tadeusza Petyni. Szczególnie spodobał mi się ten z pracowni, przy oknie albo przy sztaludze (trudno określić)...
W pierwszej części pokazałem kilka obrazów Zuzanny Dec. Teraz pora na jej rysunki. Co prawda obrazy zrobiły na mnie większe wrażenie, ale rysunki też są niezłe (choć słabo wyeksponowane na korytarzu).
Poza tradycyjny rysunek wyszła Mija Szura, która w swoich pracach użyła nici. Bardzo ciekawy efekt.
Na koniec "rysunkowej" części kilka prac Doroty Bojarskiej. Format tak pokaźny, że zajęły one prawie połowę ściany. Na szczęście za rozmachem podąża warsztat...
Teraz możemy płynnie przejść do rzeźb, bo jedną z bardziej charakterystycznych prac z tej formy zrobiła właśnie Dorota Bojarska. Mam tu na myśli głowę żyrafy.
Podczas oglądania wystawy zastanawiałem się z czego jest zrobiona. Odpowiedź otrzymałem przez przypadek podczas odwiedzin w pracowni ceramicznej, w której wypalam rzeźby. Natknąłem się tam na bliźniaczą głowę... Jest to więc na pewno glina. Ceramiczne są też prace Agnieszki Staak-Janczarskiej i Natalii Łowickiej.
Na koniec dzieło, które do dziś dnia pozostaje dla mnie zagadką. Niestety wciąż nie wiem czy to kiepsko ogarnięta zbiórka odzieży dla uchodźców, czy instalacja, która powinna mnie zachwycić...
Jeśli ktoś śledził moje poprzednie "Subiektywne przeglądy", to zapewne odniesie wrażenie, że jakoś mało tego wszystkiego w tym roku. I cóż... to dobre wrażenie. Nie wiem czy to efekt C-19 i wynikających z niego ograniczeń, ale jakoś mniej prac zwróciło moją uwagę w tym roku. Zabrakło też tak wyrazistych osobowości artystycznych jak choćby Matúš Pius Niemiec. Ale jeszcze nic straconego. W przyszłym roku też (raczej) będzie wystawa...